Nic nie jest dane człowiekowi na zawsze. Wyświechtane. Prawdziwe. Zresztą „na zawsze” chyba nie powinno istnieć na tym świecie, bo co niby miałoby ono oznaczać? Że coś co mam teraz będzie trwać wiecznie? Że ludzie, którym ufam nigdy mnie nie zdradzą, nie zawiodą, nie porzucą? Owo „na zawsze” przekleństwem przecież może być. Na zawsze smutek, cierpienie to brak jakiejkolwiek nadziei na coś lepszego. Spokój, radość i dobrobyt na zawsze to z kolei jakiś ideał. Niemożliwość dla rodzaju ludzkiego. „Na zawsze” kulą u nogi może się stać, gdy obietnica złożona naście lat temu okazuje się źle podjętą decyzją. Może też być wiecznym niemal oczekiwaniem na coś, czego nie będzie. Na szczęście nie ma „na zawsze”. To jedynie skrót myślowy mający dać złudzenie stałości. Jeśli źle jest, to mroki beznadziei rozprasza, że nie na zawsze. Jeśli jest dobrze, to przestroga, że nie na zawsze. Nauka to dla człowieka, tak czy siak.
Czasem człowiek siada i myśleć zaczyna nad swoim życiem, nad wyborami, które podjął, i nad tymi, których ktoś dokonał za niego, a które sprawiły, że ścieżki jego życia innymi się stały. Innymi jednak niż co? Czy jest ileś ścieżek naszego życia do wyboru? Czy jeśli drogę pierwszą wybieram, pewnym jest, że coś mnie ominie? A może wszystko co mam przeżyć i tak mnie spotka, bo księga życia zapisana jest już dawno, a ja jedynie w niej jedną z liter? Może być też tak, że skoro się urodziłam to pewnym jest jedynie, że umrę, a wszystko pomiędzy jednym, a drugim serią przypadków, zbiegów okoliczności albo przeznaczenia? Kto wie? Nikt! Całe szczęście.
Poziomki. Obietnicą są pewną. Lata, ciepła, oczekiwania i … tęsknoty. Za smakiem, za zapachem …
Tęskniliście kiedykolwiek tak bardzo za czymś, za kimś, że czuliście ból? Fizyczny niemal, gdzie każda komórka waszego ciała osobnym cierpiącym bytem jest?
Poziomki. Fragaria po łacinie.
A teraz żeby chaos wpisu jedynie spotęgować wiersz będzie. Nie mój.
Bolesław Leśmian
*** (Gdybym spotkał ciebie pierwszy raz)
Gdybym spotkał ciebie znowu pierwszy raz,
Ale w innym sadzie, w innym lesie –
Może by inaczej zaszumiał nam las
Wydłużony mgłami na bezkresie….
Może innych kwiatów wśród zieleni bruzd
Jęłyby się dłonie dreszczem czynne –
Może by upadły z niedomyślnych ust
Jakieś inne słowa – jakieś inne…
Może by i słońce zniewoliło nas
Do spłynięcia duchem w róż kaskadzie,
Gdybym spotkał ciebie znowu pierwszy raz,
Ale w innym lesie, w innym sadzie…
A tytuł wpisu to oczywiście tytuł filmu jest. Ingmar Bergman „Smultronstället„. Rok 1957. Klasyka szwedzkiego … ba! … światowego kina. Polecam!
Tęskniłem tak, że bolała „każda komórka ciała” i nic nie przynosiło ulgi, bo zmienić nie można było nic. Przeszłości nie zmienimy, przyszłość jest wyobrażeniem – istnieje tylko teraźniejszość. Nasze życie biegnie wg. torów naszych decyzji/wyborów i : ” nie da się wejść dwa razy do tej samej rzeki”, albo inaczej – „nic dwa razy się nie zdarza, z tej przyczyny zrodziliśmy się bez wprawy i umrzemy bez rutyny”
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Głęboki oddech … pomaga … na chwilę i … zajęcie się czymś co związku nie ma z tęsknieniem, ale nie jest to proste.
PolubieniePolubione przez 1 osoba